środa, 5 sierpnia 2009

dzień 3.

Porto... piękne miasto... zwiedzałyśmy je z Roma w spokoju, bez pośpiechu, w pełni pochłaniając urok miasta!! Romę ze względu na jej studia najbardziej interesują kościoły i ich wnętrza, co niestety było niemożliwe do zobaczenie, ponieważ tu w niedzielę kościoły są pozamykane... :/
Ale, ogólnie miasteczko jest cudniutkie :)

Na obiad zjadłyśmy sobie "francesinha", jedną na pół (z powodów oszczędnościowych, a poza tym nie wiedziałyśmy czy na zasmakuje tutejszy specjał). Jest to danie składające się z chleba, piwa, sosu pomidorowego, kiełbas, parówki, szynki, innej szynki, chorico. Dobre, ale dobrze, że wzięłyśmy jedną na pół. Jadłyśmy w samym porcie, ale w brew pozorom - było tanio, a to tego leciało Fado w tle!!

Na podwieczorek zjadłyśmy sobie melona na pół siedząc sobie nad brzegiem rzeki... cudownie!! no może poza jednym mały incydentem... siedzimy sobie i jemy... a tu chłopiec do wody wpada... szybko pomogłam mu wyjść z wody, ale i tak był chłopak w niezłym szoku... po czym dokończyłam melona!

Wieczorkiem stwierdziłam, że "ewentualnie" :P mogłabym mieszkać w mieszkaniu Tiago - widok z okna jest powalający!! uuuu....
A już po cudownym zachodzie słońca pojechaliśmy sobie na plaże z butelką porto... i wtedy zrozumiałam, że ja chyba już nie będę mogła mieszkać w mieści bez plaży i morza... i takiej "wolności". Było (nie chcę się już powtarzać i pisać cudownie) przewspaniale!

Poza tym... namówiłyśmy Tiagu, żeby w swój dzień wolny (jutro) pojechał z nami do Lizbony - stopem! Najpierw się wzbraniał - ale jestem pewna, ze pojedzie!!

Do napisania z Lizbony!

2 komentarze:

  1. Czesc Magda, co za zwariowany pomysl z tym auto stopem! Ale ciekawy :-) Tylko uwazajcie na siebie, przeciez nie wiadomo, kto was podwozi. Moze wysylajcie zawsze np. do Rafala nr rejestracyjny samochodu, do ktorego wsiadacie, tak na wszelki wypadek. P.S. Pozdrowienia dla Romy i szerokiej drogi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiscie mozecie wysylac nr rej. do mnie.Wazne, zeby ktos mial.

    OdpowiedzUsuń