Poza tym stwierdziłam, ze jak tak przez 3 tygodnie będziemy jeździć, to będę wymiatać po hiszpańsku jak niewiemco, ponieważ kierowcy ciągle o coś wypytują lub swoje życie opowiadają, a że Romcia nie habla po hiszpańsku to ja muszę wyduszać z siebie siódme poty, aby rozmowa się kleiła, szczególnie jak ktoś mówi do mnie po galicyjsku, a nie po hiszpańsku!! ja zawsze siedzę z przodu, a Roma z tyłu umiera z nudów, bo mało co rozumie, albo - przysypia... co skutkuje tym, że pan dziadek kierowca zabiera nas na kawę :)
Do naszego celu podróży zostałyśmy podwiezione "dodatkowo" a mianowicie Pan jechał do wioski wcześniej, ale stwierdził, że już nas zawiezie do końca :) Ale w sumie... to na 6 kierowców... 5 dla nas nadrobiło drogi!! :D to się nazywa urok osobisty :DD
A jak na nowoczesne autostopowiczki przystało przed snem należy obejrzeć jakiś film na laptopie - i będzie to Vicki, Cristina i Barcelona. Film zamiast kolacji - którą to Roma zgubiła, a miały to być banany... tak więc Woodym Allenem musimy się najeść :D
Jutro - Porto!!
jej! ale mam lektury do nadrobienia! Ty piszesz chyba tyle ile gadasz :P
OdpowiedzUsuńa ja będę miała swoich własnych, prywatnych hiszpanów :D
no co ja mogę za to że tu się tyle dzieje... :D
OdpowiedzUsuńps. Ciekawe dzięki komu będziesz miała tych swoich hiszpanów, co?? ;> ale i tak najlepsza niespodzianka czekać Cie dopiero w lutym!!
lepiej już teraz ucz się hiszpańskiego!!