środa, 30 czerwca 2010

mętlik absolutny!

chaosowy maksymalnie wpis będzie!
wróciłam wczoraj z Raju - Islas Cies - boskie i brak słów mi na to jak cudownie tam było... o tym później
2 godziny później byłam żegnać Michale... poszliśmy później wszyscy na Obradoiro pod Katedrę - grać, śmiać się i uciekłam bo zaczęłam płakać...
dziś rano zaspałam do colegio, pojechałam o 11, czekając na autobus ryczałam jak dziecko...
teraz... właśnie sprawdziłam wyniki rekrutacji na MOST (polski Erasmus) i... dostałam się... do... Katowic... nie wiem czy mam się cieszyć czy co?
jestem bezsilna... nie wiem co mam ze sobą zrobić...
egzm z angola zaliczyłam - super.. włoski przede mną... wątpię... 
mam się przeprowadzić do niedzieli... ale nie chce jednak do Lucii, za daleko.. i nie chce być sama - nie zniosę tego żalu co serce rozrywa w samotności...
idę się żegnać z Paulą... jedzie jutro o 7... i z Attilio i z Martą... też jutro jadą...
wszyscy najważniejsi dla mnie wyjeżdżają... 
świeci mega słońce, są wakacje, a ja nie potrafię się odnaleźć i od dziś się tym cieszyć...
jak bardzo zmieni się moje życie... jak bardzo się ono zmieniło, aby zaakceptować powrót do życia które stoi w miejscu, do kraju w którym nic się nie zmienia i nigdy nie będę robić takich rzeczy jakie tu robiłam...
;( idę... się żegnać, choć absolutnie w to nie wierzę...

4 komentarze:

  1. O shit!
    co masz fajny pamietnik internetowy!
    tez kcem!
    staaara, nie moge sie przez Ciebie uczyc na egzam, a sie skapnelam dzis ze mam jutro..
    nie badz smutna!!
    todo pasaa!!
    a nim sie nie obrocisz i minie 30 lat i pod katedra z Atilla bedziesz lezala!!

    OdpowiedzUsuń
  2. a kto to ten anonim z góry?

    OdpowiedzUsuń
  3. nie smuć się teraz, po powrocie do Polski jest jeszcze gorzej...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Alinka przytula :*

    OdpowiedzUsuń