poniedziałek, 26 października 2009

wiatr we włosach i kryzys wieku 23,5!

Tak sobie dziś jechałam na rowerze... pod słońce... ubrana w krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach i z wielkim uśmiechem na twarzy...

Ale...

Ale w głowie mi się nie uśmiechało...
To tak jakoś od wczoraj... Bo w piątek się zaczął festiwali filmowy - AMAL festival - FESTIVAL INTERNACIONAL DE CINE EURO-ÁRABE. Byłam na 2 filmach... pierwszy... doceniłam jeszcze bardziej to w jakim kraju się urodziłam i jak wolną kobieta jestem! drugi zaś był wczoraj... i w chwilach gdy sceny się trochę przedłużały, zaczęłam się zastanawiać nad swoim przyszłym życiem... co tak naprawdę chcę robić... o moich podróżach... o studiach... o pracy... o rodzinie... i... i oczywiście do niczego nie doszłam...
A do tego dziś mi Agatka smsa napisała, takiego, który znowu mi dał do myślenia...

Ale co tam, wiatr we włosach, ciepełko i słonko, capoeira i perspektywa wyjazdu na narty (z Agatką :D) bardzo podnosi mnie na duchu :D

Koniec! doROboTY - mam mega dużo do robienia (jak zwykle) i (jak zwykle) chcę jeszcze więcej robić!
Ale teraz to muszę się wreszcie zacząć uczyć, czytac i pisać, bo w styczniu się nie ogarnę :)

Dopisek:
jest 2.30 - posiedziałam trochę nad włoskim - trochę znaczy bardzo terchę :D
How I met your mother - ostatni odcinek 4 sezonu - w sobotę obejrzałam 17 (sama w to nie wierzę)
Cytat Lily: (odnośnie mojego kryzysu 23,5)
'You can't design your life like a building, It doesn't work that way, you just have to leave it, and it'll designe itsefl'

1 komentarz:

  1. nawet nie wiesz, jak bardzo ten cytat odzwierciedla ostatnio moje myśli, jakoś mnie to projektowanie rozczarowuje czasem (w sensie, że życie wprowadza korekty jednak nie? / Aga

    OdpowiedzUsuń